czwartek, 7 kwietnia 2011

Chorobowo


Choroba rozłozyła mnie totalnie. Nie mam siły na nic, ledwo siedzę i ledwo piję gorące mleko. Przez to wszystko nie bylo nawet czasu pisać o aktualnościach... Więc w wielkim skrócie - Już jakiś czas temu przywitaliśmy na Osadzie wiosnę i odbył się pierwszy obrządek na cześć Roda. Sprawdziliśmy jak działa nasza nowa 'kuchnia polowa' (ognisko główne + mniejsze zaraz obok zrobione na stałe z kamieniami przystosowanymi pod patelnię) i zobaczyłam efekty kilkutygodniowej ciężkiej pracy jaką włożyliśmy (a tak właściwie Panowie, którzy niezmordowanie co weekend pracowali na Osadzie) nad zbudowaniem pierwszej ziemianki, którą miejmy nadzieję niedługo uda się wykończyć. Nie mam niestety zdjeć jak wygląda sama na wpół skończona ziemianka ale poczęstuję was pejzażami jakie rozciągają się wokół:



Zdjęcia robione były zaraz po tym jak zszedł z pól ostatni śnieg. Zresztą. Cała wyprawa miała być wyprawą wiosenną a nieoczekiwanie rano zaskoczyła nas biała kołderka na trawie. No nic. Z wyprawy nic w sumie nie wyszlo, ale przynajmniej obrządki były.

Więc tak na koniec zdjęcie już stricte z samej Osady:

piątek, 1 kwietnia 2011

No i sezon oficjalnie się rozpoczął. Ostara była, także wyczekiwać tylko aż wyjazdy zaczną się niemalże co tydzień. Póki co jest dobrze i nie dobrze. Dobrze, bo praca jakoś się tam kręci i przygotowania do egzaminów też, no ale - krajka jak stała tak stoi. Brakuje może 1,5m i trochę czasu. Owijacze dla Mężczyzny czekają aż kupię len i będę miała większy zapas, no i krajki na owijacze... No niestety. Coś kosztem czegoś. Koszula wykończona, kaptur dzisiaj również w stanie dokonanym, z zamówieniami jestem na zero czyli sezon martwy jak najbardziej spożytkowałam w całości.

Póki co są plany jedynie na kilka birkowych czapek, owijacze, krajki do nich i dokończenie fartuszka na sprzedaż. A w momencie kiedy będę w 150% na zero ze wszystkim, kiedy mój mężczyzna będzie miał kilogramy cierpliwości do mnie, gdy postanowi mi prać i gotować, żebym o nic nie musiała się martwić przez bite dwa dni - wtedy wezmę się za odwlekany już 3 rok projekt krajki gigant snartemo.
Tymczasem odgrzewany kotlet który czeka na kupca: