piątek, 21 września 2012

Nowość ;)

Po naprawdę kilku dobrych godzinach prób i wielokrotnym mówieniu że się poddaję i więcej nie próbuję - udało się i jest! Wzór snartemo, szczerze mówiąc nie wiem skąd, ale wariacji jest sporo - póki co na pierwszy rzut pierwsza próba poniżej:


W międzyczasie znalazłam również czas żeby zdjąć wełnę z kołowrotka, wyprać i rozprostować. Mało bo mało ale jakaś ta przędza już jest. To dopiero druga poważniejsza próba ale czuję, że po malutku zaczyna to sensownie wyglądać ;)





A teraz koniec tego chwalenia się. Wracam do pracy ;)

wtorek, 18 września 2012

Wróciłam!

Ostatnio zatrzymałam się na Drohiczynie, mnóstwo czasu temu, ale wróciłam, żyję i przede wszystkim nadal krajkuję!
Poza Drohiczynem udało nam się z M. pojechać na warsztaty na Wolinie i sam festiwal a potem niestety wpadliśmy w wir pracy;/ Dopiero teraz udało mi się znaleźć czas na przejrzenie zdjęć z wyjazdów i... jak się okazało, mimo tego że krajek narobiłam dosłownie dziesiątki (!) - nie mam ani jednego zdjęcia kramu! Mam nadzieję, że ktoś ze znajomych zrobił choć jedno na Wolinie, bo było w czym wybierać. Niestety lub stety do domu wróciłam z jedną krajką, także nic nowego nie pokażę. Wszystkie inne znalazły nowych właścicieli i mam nadzieję, że każdy jest zadowolony z kupna.
Mimo wszystko (mimo deszczu przede wszystkim) mam jednak trochę fajnych zdjęć z kilku miejsc które udało się nam zobaczyć. (Nie, nie utonęliśmy w Wolińskim bagnie i nawet uniknęliśmy powodzi dzięki genialnie okopanemu namiotowi)

A. Dobrze że mi się przypomniało. Pozdrawiamy wraz z drużyną ZŁODZIEJA, który ukradł koledze portfel wraz ze wszystkimi dokumentami  oraz pieniędzmi które zbierał dla swoich dzieci. Mam nadzieję i szczerze życzę ci, żeby od tej pory wiodło ci się jak najgorzej, żebyś nie miał co do gara włożyć a dodatkowo, żeby dopadło cię jakiekolwiek najpaskudniejsze choróbsko jakie możesz sobie wyobrazić; żebyś w takiej sytuacji  wspomniał sobie tą kradzież, i żebyś wiedział, że istnieje coś takiego jak karma.

Wracając teraz do miejsc, zaliczyliśmy wykopaliska na Wolinie i całkiem fajną pogadankę z pracującym tam archeologiem, nie będę się rozpisywać co i jak jest na zdjęciu, bo jeszcze coś pomieszam;) Generalnie szczątki portu i jakiejś łodzi, rozebranej na części o ile dobrze pamiętam.


Dalej. Byliśmy też na grodzisku w Lubinie, skąd zdjęcie poniżej zostało zrobione.
 

To akurat fundamenty późnośredniowiecznej  baszty o charakterze mieszkalnym.

Reszta wyjazdu była już tylko sposobem na oderwanie od rzeczywistości po spotkaniu z chordami turystów na Wolinie toteż pojechaliśmy do Międzyzdrojów na plażę, nad Turkusowe jezioro, zobaczyć muzeum wyrzutni V-3 i... żubry. Po tym wszystkim z powrotem na Wolin i tak czas jakoś minął. Nie wstawiam zdjęć z Wolina bo oprócz bitwy nie mam nic, nawet warsztatów u Walerki nie mam udokumentowanych także póki nie zdobędę zdjęć od znajomych to nic innego nie wstawiam. 
Na koniec tylko skromnie moja osoba nad turkusowym jeziorem.





poniedziałek, 4 czerwca 2012

Praca, praca, praca...

Jak widać niżej przygotowania do Drohiczyna miały jakiś efekt. Pomiędzy przędzeniem a studiami znalazłam nawet czas na krajki i oto jest - karton pełen cudeniek ze 100% wełny.

A tym, którym udało się wynaleźć kilka dni wolnego - do zobaczenia na Drohiczynie!

Swoją drogą - zdjęcie z telefonu, więc jakość jest jaka jest.

wtorek, 15 maja 2012

Od początku

Co miało nastąpić, nastąpiło - przenosiny na inny serwer. Jestem, piszę, krajkuję i zamieszczam zdjęcia.. ale od początku. Co by nie pogubić tego co było, wklejam każdą notkę czy też same zdjęcia po kolei z poprzedniego, mało sympatycznego serwera, który chcąc nie chcąc - równolegle prowadzony będzie tylko jeszcze przez jakiś czas.
Także, zabawę czas zacząć!

środa, 4 kwietnia 2012

Na szybko

Korzystając z chwili przedświątecznego relaksu dodaję zdjęcia obszycia Maćka i zamówienia. Zamówienie wpadło trafem i jak się okazało zmobilizowało do zaprojektowania nowego wzoru - czyli przedstawiam państwu Wrocław XIIIW. i insze pierdoły ;)

wtorek, 7 lutego 2012

Kołowrotek raz!

Jak na prawdziwą Wełnicę przystało postanowiłam dalej iść w stronę przędzenia i od babci wyprosiłam kołowrotek. Jest jeszcze w stanie renowacji - bardzo mu potrzebnej bo był ledwo żywy, ale już sprawdziłam czy będzie działał. I działa. Nie w 100% tak jak powinien ale to chyba kwestia braku jednej części która służyłaby do wprawiania w ruch albo samej szpuli albo samego wrzeciona, żeby nić nie tylko się skręcała ale i nawijała od razu. Mimo wszystko da się to obejść i uprzędłam już nieliczną, bo nieliczną, ale połowę swoich zapasów czesanki. a może niedługo będę robić krajki z własnoręcznie przędzonej wełny?
Efekty przedstawiam tu:

piątek, 3 lutego 2012

Nowości

Widać, że wolny czas trochę mobilizuje do pracy. Pierwsza standardowa 'birka' a drugie to coś co ostatnio udało mi się rozkminić. Teraz pracuję nad podobną, szerszą, więc może jutro będzie kolejne zdjecie.


czwartek, 19 stycznia 2012

Trochę przestoju

  Generalnie zaniedbałam trochę aktualizację - wiadomo praca, studia itp. itd, a robić kiedyś trzeba ;] Także co ostatnio nowego u mnie się pojawiło zaraz będzie poniżej, a tymczasem nowa wełenka przybędzie jutro więc można pracować dalej ;D