środa, 15 czerwca 2011

Siedem i osiem.


Ciech. daje o tyle dużo możliwości, że mam wolne i cały czas poświecam krajkom. Żółta powstala w dwa dni, brązowa robi się dzień drugi i też już po malutku widać koniec. Mówiąc krótko: jest fajnie ;)

czwartek, 9 czerwca 2011

Kombinatoryka

Już po maturze, już sezon rozkręcony na dobre, już zamówienia ruszają pełną parą, już sprężam się do roboty ;)

Koszula dla M. uszyta w całości ręcznie w 2 dni, zielona krajka (poniżej) z którą męczyłam się niemiłosiernie prawie przez 2msc, albo i więcej też skończona a tymczasem siedzę nad Birką. Póki co mam 3,40m. W planach jest 5m ale takim tempem myślę, że bardzo szybko to skończę.
Dalej już same przyjemności, bo Osada, Drohiczyn i inne odtwórcze plany z Norwegią włącznie ;) Najdłuższe wakacje życia póki co spędzam naprawdę pracowicie, mam nawet listę rzeczy które musze jeszcze zrobić ^^. Pomijając już listę zamówień, na której jedna osoba czeka na swoją krajkę już od Wolina zeszłego roku. Cieszę się jedynie, że czeka nadal i to nad wyraz cierpliwie. Ale ale! Skończę Birkę i biorę się za te swasty. To będzie pierwszy dwustronny projekt, miejmy nadzieję, że udany.
Szczęściem nie muszę się martwić, że na czas pracy nad Przemysławową krają warsztat stanie w miejscu - odkąd M. podłapał fach zawsze cośtam się robi. Obecnie pracuje nad beżowo-brązową krajką na pas.
Co do krajki poniżej - wzór jest jedną wielką kombinatoryką. Miało być zupełnie inaczej, ale że mi się spodobalo i z daleka wygląda na swasty to tak już zostało.
Tylko dlaczego ja tak lubię te krajki jak już są skończone a jak je robię to klnę na nie jak szewc? ;D